Archiwum dla 15 stycznia, 2023

II niedziela zwykła, rok A

Po pierwsze, jest w dzisiejszej ewangelii coś niezrozumiałego i dość dziwnego – Jan aż dwa razy się zarzeka: Ja Go przedtem nie znałem (J 1,31a i J 1,33a) – a przecież byli krewnymi… Byli kuzynami, więc niemal pewnym jest, że spędzili z sobą część dzieciństwa, bawili się razem i może nawet uczyli… Co więcej, Jan już w okresie prenatalnym – w łonie matki swojej Elżbiety – rozpoznał Jezusa i „ucieszył się” z wizyty Maryi, która była w stanie błogosławionym – jak wspomina Łukasz (1, 44)… To dlaczego teraz mówi: Ja Go przedtem nie znałem?
„Nie znałem Go” – bo jest różnica między znajomością faktów z życia osoby, a poznaniem samej osoby… Jan po prostu przyznaje się do tego, że poznał wiele faktów z życia Jezusa, ale nie poznał samego Jezusa…
I te słowa są dla nas niesamowitą przestrogą… Bywa, że chwalimy się znajomością Jezusa, czasami z Nim współpracujemy, może nawet odczuwamy jakiś rodzaj pokrewieństwa… I nawet przez myśl nam nie przejdzie, że znamy jedynie fakty z Jego życia, znamy to, co zapisano w ewangelii – nie znamy jednak Osoby…
Jan chce nas ostrzec i przypomnieć, że rutynowe wykonywanie wielu praktyk religijnych, a nawet czytanie Pisma Św. i literatury religijnej, nie zagwarantuje nam znajomości Osoby Jezusa… I dotyczy to również – a może i przede wszystkim – nas księży. Znajomość Pisma św. i Tradycji Kościoła, a nawet głoszenie pięknych i trafiających w serca i umysły wiernych kazań, nie gwarantuje znajomości Jego Osoby…
A poznać Go – to być w stanie z pełnym przekonaniem zaświadczyć: Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata… On nie jest naprawiaczem świata… On z cierpiącym cierpi, upadającemu towarzyszy, potrzebującemu daje łaskę wytrwania w braku… On jest Barankiem, który gładzi grzech świata – przyszedł jedynie po to, by odkupić i zbawić!…
To chyba dlatego słowa, które objawiają prawdziwą znajomość Chrystusa pojawiają się w kulminacyjnym momencie mszy św.: Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata… To misja Kościoła, który wskazuje Chrystusa… Kościoła, który nie głosi siebie samego, ale głosi Chrystusa… Chrystusa, który zbawia, wyzwala od grzechu i prowadzi do spotkania z Ojcem…

Ale jest w tej ewangelii jeszcze coś, co powinno nas zaniepokoić… To Jan – a nie Jezus – zwraca uwagę, że wiara nie jest sprawą prywatną… – i dlatego to tak piękna i mocna ewangelia…
Wiara nie jest i nie może być sprawą prywatną – bo z autentyczną wiarą nie ma nic wspólnego praktykowanie jej w ukryciu, lub tylko pośród tych jedynie, których nie „zgorszę” moim wyznaniem…
Dla Jana jest oczywistym, że uwierzyć oznacza: wyznać, przyznać się do Tego, w którego wierzę, i więcej nawet: wskazać na Niego… Jan poznał, uwierzył, i nie zachował tego dla siebie… Momentalnie zaczął krzyczeć: Oto Baranek Boży… oto Ten… Dla niego wyznacznikiem autentycznej wiary jest pragnienie apostolstwa, i to pragnienie realizowane, a nie w potencji tylko… Dla niego oczywistym jest, że uwierzyć i zachować to dla siebie; że uwierzyć i nie wskazywać na Tego, w którego się uwierzyło – to tak naprawdę „nie uwierzyć”… Dla niego taka postawa nie ma sensu… Wiara jest świadectwem, i nie da się jej zamknąć w sercu jedynie…
To Jan Chrzciciel swoją postawą woła wprost: nie można być wierzącym i niepraktykującym – to po prostu nie ma sensu… Wiara niewyznana i niewyznawana nie jest wiarą…
Niech więc pustynia naszego życia rozkwitnie żywym świadectwem: Oto Baranek Boży… Oto Ten…

Dodaj komentarz