II niedziela wielkanocna 2024 (niedziela miłosierdzia)

Na początek – by nie ulec wrażeniu, że tajemnica Bożego Miłosierdzia jest nowością w Kościele i należy jedynie do św. s. Faustyny – fragment z Dialogu o Opatrzności Bożej św. Katarzyny ze Sieny, dominikanki, patronki Europy:
Przez Twe Miłosierdzie obmyłeś nas w Twojej Krwi,
przez miłosierdzie zechciałeś rozmawiać ze stworzeniami.
O Ty, Oszalały z miłości!
Nie wystarczyło Ci, że wcieliłeś się, ale zechciałeś także umrzeć! (…)
O Miłosierdzie!
Moje serce rozpływa się na myśl o Tobie,
tak iż dokądkolwiek zwrócę moją myśl,
nie znajdę niczego poza miłosierdziem…

I ta piękna ewangelia na zakończenie oktawy Zmartwychwstania Jezusa – niesamowita katecheza o miłosierdziu:
Choć drzwi były zamknięte z obawy przed Żydami, przyszedł Jezus – On ma moc przyjść do mnie nawet wtedy, gdy się przed Nim zamykam…
A to powiedziawszy, pokazał im ręce i bok – nie mówi: „patrzcie coście zrobili”, ale: „patrzcie jak was kocham”… Nie wypomina ran, które Mu zadałem – ale nie ma też i „grubej kreski” – miłosierdzie i przebaczenie nie polega na zapomnieniu o zranieniach… Św. Tomasz z Akwinu powie potem, że męczennicy po śmierci zachowają ślady męczeństwa, by pamięć o ranach, pamięć w miłości, uzdrawiała. Bo pamięć w miłości nie jest nigdy destrukcyjna – pamięć w miłości uzdrawia naszą ludzką psychikę…
Tchnął na nich i powiedział im: „Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane”… W sakramencie pojednania przekazuje władzę wskrzeszania… Tchnął na nich – jak Ojciec w Raju gdy stwarzał człowieka… Bo czymże jest sakramentalne przebaczenie – jeśli nie wskrzeszeniem ze śmierci, która jest konsekwencją grzechu – grzechu, który nazywamy śmiertelnym…
Następnie rzekł do Tomasza: „Podnieś tutaj swój palec i zobacz moje ręce. Podnieś rękę i włóż w mój bok, i nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym”… To dopiero niesamowity akt miłosierdzia!.. Rozumie i przyjmuje ludzkie wątpliwości… „Niewierny Tomasz” stał się dla wielu synonimem sceptyka – niektórzy próbują tłumaczyć imię Didymos jako „człowiek o dwóch duszach”, rozdwojony, poszukujący… Tymczasem „Didymos” znaczy po prostu „bliźniak” – Tomasz nosi w sobie doświadczenie częstego mylenia go z bratem… I pierwsze skojarzenie bliźniaka nie może być inne: zobaczyli kogoś podobnego do Jezusa… Takie wytłumaczenie jest o wiele bardziej prawdopodobne niż pomysł, że zmarły ożył… Tomasz jest wierny swojemu doświadczeniu…
Reszta uczniów nie potrafi zrozumieć doświadczenia bliźniaka – stąd proste „zaszufladkowanie”: „nie wierzy!”… I kolejny cud miłosierdzia: Tomasz, pomimo niezrozumienia ze strony współ-uczniów, pomimo uznania jego wątpliwości za niepoważne, pomimo braku zaufania i wzajemnych pretensji – pozostaje we wspólnocie… Nie odchodzi – choć ma mocne powody by się obrazić… Pojawia się tydzień później, by być razem… Oni również, pomimo tlącego się w nich braku zaufania, pozwolili mu być z sobą… – „niewiara” nie musi wyprowadzać ze Wspólnoty…
Dlaczego? – bo Zmartwychwstały nie zamierza leczyć kogokolwiek z wątpliwości poza Wspólnotą… Nie przychodzi do Tomasza gdzieś na osobności, by uleczyć jego „wątpliwości”… On przychodzi do wspólnoty… W ten sposób leczy nie tylko Tomasza, ale i wzajemne więzi apostołów… Grzegorz Wielki komentując to wydarzenie powie: Więcej pomaga naszej wierze niewiara Tomasza, niż wiara apostołów… Ale jest to „niewiara” szczególna – „niewiara”, która nie wyprowadza ze wspólnoty… To jedyne miejsce, gdzie Zmartwychwstały chce się spotkać z tymi, którymi targają wątpliwości… I to jest mocna nauka o miłosierdziu dla Kościoła właśnie: niewierzącym i wątpiącym członkom Kościoła – zamiast niezrozumienia i pretensji – należy okazywać cierpliwość… Jezus sam, w odpowiednim czasie, pochyli się nad „dylematami wiary” wątpiących… I przyjdzie przez zamknięte drzwi!!!… Bo na tym polega Jego Miłosierdzie!!!…

Ale ta ewangelia przekazuje jeszcze jeden niesamowicie piękny aspekt miłosierdzia Boga… Rzekł do Tomasza: „Podnieś tutaj swój palec i zobacz moje ręce. Podnieś rękę i włóż w mój bok…”. Nie jest duchem ani zjawą, nie jest również wytworem ich wyobraźni, czy projekcją ludzkiej tęsknoty… Niesamowicie mocno podkreśla realność ciała po zmartwychwstaniu… Dlaczego? Bo ciało jest „tworzywem” zmartwychwstania…
Jedna z prawd wiary mówi, że dusza ludzka jest nieśmiertelna – to prawda – ale i ciało zmartwychwstanie!!!… Wyznajemy przecież wiarę w „ciała zmartwychwstanie”!!!… Ciało nie jest „skutkiem ubocznym” czy „błędem” w stworzeniu, nie jest też zbędnym dodatkiem ludzkiej natury… Nie jest również – jako „siedlisko grzechu i zła” – wrogie Bogu.
To w Zmartwychwstałym właśnie, ludzkie ciało staje się najbardziej integralną i ważną „częścią” człowieka… Dlatego Zmartwychwstały przypomina o jego o godności i wartości… Ciału należy się szacunek – nigdy: pogarda czy poniżenie…
Zmartwychwstanie dokonało się w ciele – w ciele przemienionym, doskonalszym, piękniejszym – ale jednak tym samym, własnym!… Dlatego miłosierdzie Boga wyraża się również w Jego sposobie patrzenia na człowieka – na jedność duszy i ciała… Odkryjmy więc na nowo godność i wartość naszego ciała… I przestańmy go wyniszczać przez grzech i pogardę… Bóg ocala nie tylko duszę – ocala duszę i ciało!!!…

I na zakończenie jeszcze jedna intuicja: nie akceptując często naszego grzesznego ciała – nie akceptujemy również Mistycznego Ciała Chrystusa – czyli Kościoła… Bo zawstydza nas ono swoimi ranami grzechu, skandali i pychy…
Wczytajmy się jednak w dzisiejszą ewangelię. On nie wstydzi się swoich ran – pokazuje je uczniom: Popatrzcie na moje ręce i nogi: to Ja jestem. Dotknijcie się Mnie… On się nie wstydzi Ciała Kościoła – nie ma żadnych pretensji… Więcej nawet – zaprasza, by podejść i dotknąć…
Właśnie to poranione i święte (Kościół jest święty świętością Chrystusa) Ciało Kościoła jest nośnikiem Jego obecności… Jeśli nie zbliżę się do Kościoła – nawet tego poranionego brudem grzechów – nie zbliżę się do Jezusa… I nie dotknę Jego „obecności”…
Zmartwychwstały jest obecny w poranionym Ciele Kościoła – tak właśnie objawia się Jego miłosierdzie!!!

  1. Dodaj komentarz

Dodaj komentarz